Walentynkowy weekend spędziłam z narzeczonym w Zwardoniu. Celem wyjazdu był tak naprawdę wypoczynek:) Poza spacerami po Zwardoniu zrobiliśmy tylko jedną dłuższą trasę.
Z pogodą było tak naprawdę średnio. Zimno i pochmurno przez cały weekend.
Trafiliśmy najgorszą porę roku - ni to zima, ni wiosna. Wszędzie brudny, rozmokły śnieg, wszytko w smutnej czarno-białej kolorystyce. Marzyła mi się mroźna zima, niebieskie niebo, bialutkie drzewa, skrzypiący śnieg pod nogami. Cóż.. nie zawsze się ma to co się chce ;) Grunt, że wypoczęliśmy i naładowaliśmy pozytywnie baterie.
Nocowaliśmy w pensjonacie "U Wilczka", który znajduje się w bardzo fajnym miejscu, z widokiem na góry. W dodatku bardzo blisko szczytu Rachowiec.
W sobotę 15 lutego wybraliśmy się na dłuższą wycieczkę - z pensjonatu czerwonym szlakiem na Rachowiec, następnie do Soli i drogą Zwardonia. Łącznie 10 kilometrów, 400m przewyższenia.
Szczyt Rachowca nie jest szczególnie interesującym miejscem;)
Ale widoki były rozległe.
Trasa była bardzo przyjemna, jednak chyba bardziej na inną porę roku;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz