Pilsko zdobyłam dwa razy: pierwszy raz - 1 lipca 2010 roku, startując z Sopotni Wielkiej, a drugi raz - 17 września 2011 roku, idąc z Korbielowa. Dziś opowiem o pierwszym wejściu.
Latem 2010 roku w Sopotni Wielkiej spędziliśmy bardzo udany tydzień w już nieistniejącym pensjonacie Prezesówka, jego właścicielkę do dnia dzisiejszego bardzo miło wspominamy. Szkoda, że pensjonat już zamknięty, bo z pewnością odwiedzilibyśmy go jeszcze nie raz.
Sama Sopotnia Wielka jest przeuroczą wsią, to chyba jedno z najfajniejszych miejsc w Beskidach jakie mieliśmy okazję odwiedzić - spokojne, sielskie, widokowe.
Pierwszym celem naszego pobytu w Sopotni było Pilsko.
Nasz szlak - początkowo koloru żółtego - rozpoczynał się niedaleko wodospadu i chyba jedynego sklepu w Sopotni Wielkiej.
Całość naszej drogi liczyła prawie 20km oraz nieco ponad 1000m przewyższenia.
Początek szlaku żółtego biegł w lesie wspinając się coraz wyżej aż do Polany Łobysówki, na której zrobiliśmy sobie pierwszy postój.
Na polanie Łobysówka znajduje się stare zabudowanie, dawna chata.
Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy dalej, bardzo szybko dochodząc do Przełęczy Przysłopy na wysokości 847m.n.p.m, gdzie żółty szlak zmieniliśmy na czarny, w kierunku Hali Miziowej.
Mijając po drodze Halę Uszczawne, po niecałej godzinie nieśpiesznego spacerku doszliśmy na Halę Malorka. Bardzo ładne widoki.
Niedługo później dołączyły do nas owieczki ;)
Nieco za Halą Malorka kończy się czarny szlak, dochodzimy w tym miejscy do szlaku zielonego, biegnącego również z Sopotni Wielkiej. Tym szlakiem kontynuujemy drogę przez jakieś 50 minut, po czym wychodzimy na rozległą Halę Miziową, na której mieści się Schronisko PTTK.
Hala Miziowa znajduje się na wysokości około 1270m.n.p.m. Stąd na szczyt Pilska jeszcze jakieś 287m przewyższenia i 30-40 minut marszu.
Z Hali Miziowej na szczyt Pilska biegną dwa szlaki: żółty i czarny.
Moje osobiste obserwacje wskazują, że żółtym lepiej wchodzić na szczyt, czarnym natomiast schodzić. My niefortunnie uczyniliśmy udwrotnie, czego bardzo żałowałam w drodze powrotnej. Ale o tym później.
Wejście czarnym szlakiem zajmuje teoretycznie około 30 minut. Jest to dość stroma, szeroka ścieżka. Można się naprawdę zmęczyć.
My szliśmy nieco dłużej, ciesząc oczy widokami po drodze.
W końcu szlak wychodzi na Górę Pięciu Kopców - 1542m.n.p.m, skąd już na właściwy szczyt leżący po stronie słowackiej dosłownie rzut beretem. Szlak teraz wiedzie niemalże płasko, wśród kosodrzewiny.
Nieco po godzinie 12 zdobyliśmy Pilsko - 1557m.n.p.m:)
Odpoczynek, sesja zdjęciowa, kanapki..
Znów pięknie widać Babią Górę, na której również byłam.. może w kolejnej relacji opiszę.
I trzeba ruszyć w drogę powrotną.
Jak wspomniałam, schodziliśmy ze szczytu na Halę Miziową szlakiem żółtym.
Początkowo szlak biegł niemalże poziomo.. żeby po chwili zmienić się w
stromy labirynt skalny biegnący bardzo stromą ścieżką. Strasznie żałowałam, że
wybrałam tą drogę powrotną - to było 40 minut katuszy. Mój lęk wysokości
dał o sobie znać, nogi mi tak drżały (i ze zmęczenia i ze strachu) że
nie potrafiłam pewnie stąpać. Na "dróżce"
ledwo mieściły się dwie stopy, a poniżej była bezdrzewna 'przepaść'.
Dlatego uważam, że szlak ten lepszy jest do wchodzenia a nie schodzenia. Nie wyobrażam sobie iść tamtędy na przykład w deszczu, to chyba nie jest możliwe ;) Zimą szlak ten jest zamknięty, ze względu na niebezpieczeństwo.
Zdjęć z tego odcinka szlak nie posiadam, po prostu skupiałam się na tym, żeby nie spaść.
Po zejściu na Halę Miziową kierujemy się na szlak zielony, skąd prawie cały czas lasem, w chłodzie 7km do Sopotni Wielkiej, a następnie kolejne 2km do naszego pensjonatu:)
Relacje
- Babia Góra 1725m
- Bendoszka Wielka 1144m
- Czorsztyn
- Czupel 933m
- Dwudniowa Babia cz.I
- Dwudniowa Babia cz.II
- Góra Żar 761m
- Hala Rycerzowa
- Kotarz 985m
- Kudłoń 1274m
- Magurka Wiślańska 1140m
- Mogielica 1171m
- Mędralowa 1169m
- Pilsko 1557m
- Połonina Wetlińska
- Rachowiec 954m
- Romanka - Rysianka
- Skrzyczne 1257m
- Szyndzielnia - Klimczok - Magura
- Turbacz 1310m
- Urlop
- Wielka Czantoria 995m
- Wielka Racza 1236m
- Wielka Rycerzowa 1226m
- Wielki Stożek 978m
- Zielony Kopiec 1154m
- Ćwilin 1072m
- Ślub w Zawoi
A szkoda, że nie masz zdjęć z tego ciężkiego odcinka, bo mnie to strasznie zaciekawiło.
OdpowiedzUsuńMam takie same refleksje po wędrówce żółtym szlakiem, dla osoby z lękiem wysokości katorga, a w deszczu, jak na tej wąskiej ścieżynce się błoto pojawia, to już w ogóle można dostać zawału serca x)
OdpowiedzUsuń