Czwartek, 1 maja 2014
Na 1 maja miałam zaplanowany wypad z Kasią w Beskid Śląski. Przyjemna trasa z Ustronia przez Orłową na Trzy Kopce Wiślańskie i zejście do Wisły.
Pierwsze klocki zaczęły się już po wejściu na Dworzec Kolejowy w
Katowicach.. ludzi w kolejkach tyle, że szkoda gadać. Do
wieczora byśmy biletów nie kupiły. Po niemałych problemach i odstaniu 30 minut w kolejce udało nam się w końcu kupić bilety w biletomacie. Przy okazji pozdrowienia dla inteligenta, który zaprojektował biletomaty, które nie przyjmują banknotów, a tylko monety! Przez te wszystkie przeboje z biletami wpadłyśmy na peron na kilka minut przed odjazdem pociągu.
A na peronie szok
totalny... pociąg wypchany ludźmi po sam dach.. nie dało rady nawet nogi wepchnąć!
No
to mówimy: kolejny jedzie za 45 minut, czekamy. No i czekałyśmy..
kolejny przyjechał tak samo pełny.. A następny dopiero za 2 godziny,
więc już nie było sensu czekać. A na koniec się jeszcze okazało, że
biletów nie da się zwrócić, bo zwrot możliwy tylko do 30 minut,
paranoja.
Nie wiem co mi do głowy strzeliło, żeby wybierać się w góry akurat tego dnia, te tłumy były do przewidzenia. Mogłam też zaplanować coś mniej obleganego, a nie okolice Wisły i Ustronia. No trudno, wyjazd nie wypalił. A Orłowa i Trzy Kopce Wiślańskie czekają na realizację.
Żeby tak od razu nie wracać z pustymi rękoma do domu pojechałyśmy do Górnośląskiego Parku Etnograficznego w Chorzowie. Kto mnie czyta, ten zapewne wie, ze poza górami kocham też stare wiejskie chałupy i wszelkie skanseny. Uwielbiam ich klimat!
Najpiękniejszy skansen jaki w życiu widziałam znajduje się w Sanoku, jest to Muzeum Budownictwa Ludowego. Każdy kto wybiera się w Bieszczady, powinien go odwiedzić. Skansen w Chorzowie jest dużo mniejszy, ale również ciekawy.
Zapraszam do pooglądania zdjęć z Górnośląskiego Parku Etnograficznego w Chorzowie:
Pozdrawiam:)